Cześć!

Gratuluję Ci – właśnie dotarłeś/-aś do pierwszego wpisu na blogu jakdozycsetki.pl. To dobra okazja, bym Ci się krótko przedstawił – nazywam się Julian i jestem fizjoterapeutą, dietetykiem i pracuję w mediach. Na blogu najczęściej będę się z Tobą dzielił wiedzą medyczną. Tej mam najwięcej. Popieram ją doświadczeniem i odpowiednimi „papierkami” – ukończyłem m.in. Warszawski Uniwersytet Medyczny. Osobiście uważam jednak, że w dzisiejszych realiach uniwersyteckie wykształcenie nie ma już takiego znaczenia jak głód wiedzy i chęć rozwoju. Studia to w dłuższej perspektywie zaledwie krótki etap – dużo bardziej liczy się, na co poświęcasz swój codzienny czas i ile wysiłku wkładasz we własny rozwój. Niektórzy lubią jednak wiedzieć, że osoba, która udziela im rad i dzieli się swoją wiedzą, ma do tego jakąś formalną podstawę – moje „referencje” znajdziesz poniżej. Niech Twoja ciekawość zostanie zaspokojona.

Zapewne zadajesz sobie pytanie, po co żyć aż sto lat. Nie wiem, kim jesteś, ile masz lat, jak się czujesz, czy lubisz planować swoje życie, czy raczej żyjesz chwilą. Wiem jednak, że tkwi w Tobie ogromna chęć do życia. Instynkt przetrwania. Wiem to, bo tkwią one w każdym z nas, choć najczęściej kompletnie o tym nie myślimy. Życie pokazuje jednak, że ludzie, którym przychodzi mierzyć się z chorobą, najczęściej podejmują rękawicę i walczą. Zaciekle, desperacko, chwytając się wszystkich sposobów w zasięgu wzroku. Kurczowo trzymają się nadziei na pozostanie przy życiu. To dobitnie pokazuje, że w gruncie rzeczy nikt nie chce umierać, a zwłaszcza odchodzić zbyt wcześnie – z poczuciem niespełnienia i rozdzierającą myślą, że z czymś się nie zdążyło. Chęć życia jest po prostu zbyt silna. Wierzę więc, że każdy z nas – ja, Ty i każdy inny – chciałby żyć wystarczająco długo i zdrowo, by mieć czas na dokonanie wszystkiego, co sobie w życiu zaplanował. I tej wiary będziemy się tu trzymać.

Najlepsze jest to, że kompletnie nie wiemy, czego się spodziewać po nauce i po przyszłych osiągnięciach medycyny. Jeszcze 200 lat temu chirurdzy przeprowadzali operacje bez znieczulenia. Anestezjologia nie istniała. Pacjenta musiało trzymać kilku wyżyłowanych pielęgniarzy, żeby w ogóle dało się rozpocząć zabieg. A gdy już się to udało, to lekarz operował grzebiąc w ciele brudnymi rękami – cały umazany krwią z przeprowadzanej chwilę wcześniej sekcji zwłok.

Dziś technologia pcha się do medycyny z każdej strony, a jej postęp jest nie tylko nieliniowy, ale wręcz geometryczny. Metody są coraz mniej inwazyjne i przynoszą coraz bardziej spektakularne efekty. Kręgosłupy operuje się poprzez małe nacięcia. Pęcherzyk żółciowy można usunąć przez małą dziurkę w brzuchu. Wszczepia się sztuczne serca. Nie wiadomo więc, co będzie za 10, 20 czy 50 lat. Możliwe, że będziemy tanim kosztem hodować zamienniki swoich organów z własnych komórek macierzystych. Dziś wydaje się to absurdalne, ale wcale nie jest wykluczone, że za parę dekad, gdy zdiagnozują u Ciebie np. raka płuca, to skoczysz do „ogródka” albo lodówki z organami, gdzie łatwo i szybko zaopatrzysz się w nowy komplet. Hospitalizacja potrwa pół dnia, bo zniknie ryzyko odrzucenia przeszczepu, a naczynia, nerwy i mięśnie zszyje się bioklejem. Też z Twoich komórek.

Bardzo możliwe, że na starość będziemy sprawniejsi niż kiedykolwiek wcześniej. Łatwo sobie wyobrazić odżywczy bioeliksir, który zlikwiduje przykurcze, wzmocni mięśnie, zmniejszy obrzęki, poprawi krążenie i ożywi umysł. Albo stymulatory, które pozwolą nam na starość przebiec maraton poniżej dwóch godzin. Nie mówiąc o wypatrywanych z utęsknieniem lekarstwach na raka czy na chorobę Alzheimera. Śmigać w wieku stu lat i czuć się jak młody Bóg – to by było coś. Mamy największą w historii szansę, by żyć długo, zdrowo i czerpać z tego pełną satysfakcję.

Powiedzieć, że powinniśmy dać sobie szansę, by skorzystać z tych przyszłych darów, to mało. Uważam, że odrzucenie takiej okazji ocierałoby się wręcz o głupotę. To tak ważne, że dla współczesnego, mądrego człowieka jest to niemal moralny obowiązek wobec siebie i swoich najbliższych. Uważam też, że każdy z nas powinien dać z siebie wszystko, by żyć zdrowo, długo i z poczuciem satysfakcji. Już dziś – w 2020 roku – średnia długość życia w zdrowiu (nie mylić z przewidywaną długością życia) wynosi w Polsce 60,1 lat dla mężczyzn i 63,2 lat dla kobiet. Bardzo możliwe, że najmłodsze pokolenia będą żyć w zdrowiu i z satysfakcją przynajmniej do 80-tki. Może nawet do upragnionej setki. Mam po co i dla kogo żyć, więc chcę dać sobie na to szansę. I sprawić, żebyś też ją sobie dał/-a. Wierzę w Ciebie.

Moje referencje:

  • kurs „Terapia punktów spustowych” (2013)
  • kurs „Taping rehabilitacyjny – taping w rehabilitacji i sporcie” (2013)
  • ukończenie studiów na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym – kierunek: fizjoterapia, studia licencjackie (2014)
  • kurs „Rozluźnienie mięśniowo-powięziowe” (2018)
  • kursy „Dietetyka podstawowa” i „Dietetyka zaawansowana” (2018)
  • zdobycie uprawnień do wykonywania zawodu dietetyka na terenie państw członkowskich Unii Europejskiej (2018)
  • wyróżnienie w kategorii „Wschodząca gwiazda blogosfery 2019” w Rankingu najbardziej wpływowych blogerów (2020)
  • Zasłużony Honorowy Dawca Krwi III stopnia (2020)
  • Zasłużony Honorowy Dawca Krwi II stopnia (2021)
  • ukończenie studiów w Wyższej Szkole Rehabilitacji – kierunek: fizjoterapia, studia magisterskie (2021)
  • Zasłużony Honorowy Dawca Krwi I stopnia (2022)
  • Honorowy Dawca Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu (2022)