
Ten ebook oszczędzi i czasu, i pieniędzy, bo zawiera taką ilość wiedzy, jakiej nie dałoby się przekazać nie tylko na jednej, ale i na dziesięciu wizytach w gabinecie.
Dzięki niemu zyskasz dostęp do wiedzy, jaką gromadziłem przez prawie osiem lat – od momentu, gdy w trakcie studiów ukończyłem pierwszy specjalistyczny kurs ukierunkowany na leczenie bólu.
Nazywam się Julian Sobiech i jestem fizjoterapeutą oraz dietetykiem. Na Jak dożyć setki podpowiadam, jak zwiększyć swoje szanse na jak najdłuższe i jak najzdrowsze życie – wszystko w oparciu o badania naukowe i najnowsze zdobycze medycyny. Z kolei w życiu offline’owym – poza internetem – specjalizuję się w leczeniu bólu głowy.
Sam żyję z osobą, która od lat cierpi na migrenę. Karolina miała jej przewlekłą postać – ataki trwały po kilka dni i nawracały każdego tygodnia przez wiele, wiele lat. Nie pomagały żadne leki ani wizyty u lekarzy. I któregoś razu ból po prostu ją pokonał – straciła przytomność i trafiła na SOR. Tam zdiagnozowano jej zapalenie zatok i przepisano leki. Diagnoza okazała się oczywiście błędna, a poprawy jak nie było, tak nie było. Dopiero lata później, gdy się poznaliśmy (a studiowałem już fizjoterapię), zaczęliśmy razem szukać prawdziwego źródła bólu.
W przypadku Karoliny najważniejsza była praca nad sylwetką. Przez kilka lat korzystała z laptopa położonego na łóżku, sama siedziała przy tym po turecku. Wymuszało to zgarbioną pozycję i przeciążenie całej górnej części pleców. W jaki sposób wpływa to na bóle napięciowe oraz migrenowe – tego dowiesz się z rozdziału poświęconego temu tematowi. Karolina była też odwodniona, miała kilka niedoborów i doświadczała tzw. migren menstruacyjnych (tuż przed lub w trakcie miesiączki).
Na szczęście okazała się też wytrwała i zdeterminowana, więc gdy dowiedziałem się, co jej dolega, zaczęliśmy kasować przyczynę po przyczynie. Efekt jest taki, że zamiast kilku dni w tygodniu ból głowy dotyka ją raz na kilka miesięcy, a nawet jeśli się zdarzy, to przerywam go jednym prostym zabiegiem manualnym. Nie pamiętam, kiedy ostatnio brała jakiekolwiek leki.
Oczywiście nie zawsze – trudno byłoby nazwać tak kaca albo ból po wyrwaniu ósemki. Tu sprawa jest jasna, a objawy nie powinny niepokoić. Natomiast istnieją takie dolegliwości jak bóle migrenowe, klasterowe czy chroniczne bóle napięciowe – i to są już realne jednostki chorobowe.
Migrena to zazwyczaj silny ból jednostronny, trwający zazwyczaj od kilku godzin do trzech dni. 10% pacjentów doświadcza przed jej wystąpieniem tzw. aury, czyli zaburzeń wzroku i czucia. Bóle klasterowe to piorunujące, nagłe ataki w okolicy oka. Z kolei bóle napięciowe pochodzą głównie z przeciążonych i „pospinanych” mięśni. Według definicji – zazwyczaj są obustronne.
W praktyce sprawa jest jednak dużo bardziej skomplikowana. Migrena, napięciowe bóle głowy, klasterowe bóle głowy, a nawet neuralgia nerwu trójdzielnego – przenikają się. Nie istnieją między nimi sztywne granice, dlatego każda z tych dolegliwości od czasu do czasu bywa mylona z inną, o ile objawy i wyniki badań nie dają jednoznacznych wskazań.
Coś, co jednej osobie świetnie pomaga, u innej może zupełnie nie zadziałać – właśnie ze względu na złożoność i mnogość potencjalnych przyczyn. Dlatego w tej książce zostawiam mnóstwo tropów i wskazówek, jak doszukać się przyczyny bólu i jak się jej pozbyć, a reszta leży w rękach Twoich i Twoich specjalistów.
Bóle głowy wymagają poważnego traktowania. Tymczasem rzeczywistość często zaskakuje pacjentów negatywnie, bo ból głowy jest prawdopodobnie najczęściej lekceważoną ludzką przypadłością.
„Taka już Pani/Pana uroda”
„Niech Pan/Pani nie wymyśla”
„To na pewno ze stresu”
Wszystkie powyższe cytaty są autentyczne i pochodzą od ludzi, którzy deprecjonowali cudzy ból. Migrenicy słyszą je zarówno od lekarzy, szefów w pracy, jak i od swoich bliskich. Takie „diagnozy” czasem biorą się z braku wiedzy, a czasem ze zwykłego braku empatii.