Na pierwszy rzut oka można by odnieść wrażenie, że „Jedz, by pokonać chorobę” to książka o walce z chorobami przez dopasowanie odpowiedniej diety. Moim zdaniem taki opis byłby jednak sporym niedopowiedzeniem – to raczej podręcznik zdrowego stylu życia przeznaczony i zrozumiały dla osób, które choć trochę uważały na biologii 😉 Znajdziesz w nim konkretne wytyczne, co jeść i w jakiej ilości, by unikać chorób – łącznie z nowotworami – i w ten sposób zwiększyć swoje szanse na dożycie setki.
Dla kogo jest ta książka (a dla kogo nie)
Powiedzmy sobie wprost – to nie jest książka dla kompletnych nowicjuszy. Jeżeli dopiero zaczynasz uczyć się zdrowego stylu życia i nie wiesz absolutnie nic o odżywianiu, zacznij od innych lektur. W innym wypadku uronisz zbyt wiele cennych informacji o procesach zachodzących w środku Twojego ciała. A byłoby szkoda, bo na 480 stronach (dokładnie tyle ma część merytoryczna) jest aż gęsto od fachowej wiedzy i naukowych pojęć. Mało tego, sama bibliografia liczy 57 stron i jest to ogromna zaleta tej książki, bo praktycznie każde ważne zdanie podpierają badania.
Dietetycy, lekarze, fizjoterapeuci, trenerzy personalni i inne osoby pracujące nad ludzkim ciałem przeczytają ją bez problemu. Natomiast żeby przyswoić sobie zawartość tej książki, wcale nie trzeba być ekspertem. W mojej ocenie z lekturą spokojnie poradzą sobie także pasjonaci-amatorzy, a na pewno większość moich czytelników. Jeśli rozumiesz moje wpisy, zrozumiesz także „Jedz, by pokonać chorobę”.
Zadbał o to sam autor – dr William W. Li, czyli amerykański lekarz ze specjalizacją w leczeniu chorób wewnętrznych. Pracuje też jako naukowiec, od 1994 skupiający się na rozwijaniu nowych metod wykorzystywania procesu tzw. angiogenezy, czyli zdolności organizmu do wytwarzania nowych naczyń włosowatych.
I to właśnie jasny, obrazowy opis procesu o tak skrajnie naukowej nazwie jak ANGIOGENEZA był tym, co w „Jedz, by pokonać chorobę” absolutnie mnie zafascynowało. Wcześniej nie wiedziałem o nim zbyt wiele, poza tym, że jest i ma swój udział np. przy rozbudowywaniu mięśni. Tymczasem naczynia włosowate są kluczem do zapobiegania i leczenia wielu chorób. Prosty przykład: jeśli guz nowotworowy zostanie odcięty od „dostaw” tlenu, glukozy i innych substancji odżywczych, to zwyczajnie umrze z głodu.
„Jedz, by pokonać chorobę” – co znajdziesz w książce
Niektóre pokarmy hamują lub przyspieszają tworzenie patologicznych naczyń krwionośnych. W ten sposób bezpośrednio zmniejszają ryzyko rozwoju nie tylko nowotworów, ale też choroby Alzheimera, miażdżycy czy cukrzycy. I to jest właśnie esencja tej książki – stanowi ona gigantyczny przegląd badań naukowych pod wspólnym hasłem „Co jeść, żeby żyć dłużej i zdrowiej”.
Angiogeneza to nie wszystko – Dr Li opisał też cztery pozostałe elementy składające się na potęgę systemu obronnego ludzkiego organizmu. Są to:
- Praca układu odpornościowego
- Flora bakteryjna (zwłaszcza w jelitach i na skórze)
- Zdolność do regeneracji (z kluczowym udziałem komórek macierzystych)
- Naprawa uszkodzeń w DNA
Cała pierwsza część książki (razem są trzy) stanowi ich dokładny opis.
Momentami brzmi on jak trochę jak podręcznik fizjologii, choć autor łagodzi ten efekt, posługując się obrazowymi metaforami. Nie jest to porywający styl Daniela Kahnemana czy Stevena Pinkera, ale z drugiej strony wcale go nie oczekiwałem. Lekkiego stylu można wymagać w beletrystyce, a niekoniecznie u wykładowcy z Harvard Medical School. Dlatego w „Jedz, by pokonać chorobę” liczy się przede wszystkim „mięcho”, czyli ilość przekazanej wiedzy, a tej jest tu mnóstwo.
W drugiej części dr Li skupił się na czymś, co sam uwielbiam robić – na przeglądzie badań naukowych.
Momentami czułem się wręcz, jakbym czytał fragmenty własnych tekstów, bo autor często opisuje nie tylko efekt badań, ale i przebieg.
Kluczowe są jednak inne informacje – co jeść, by wzmocnić organizm. Dr Li posłużył się tym samym kluczem co w pierwszej części, czyli do naszych naturalnych mechanizmów obronnych – od angiogenezy po naprawę DNA – przypisał po kolei całe mnóstwo produktów, które mają na nie dobroczynny wpływ. I jest to dobry system, bo porządkuje wiedzę w maksymalnie uproszczony sposób. Ilość szczegółów i przytoczonych badań jest jednak tak gigantyczna, że przy trzydziestym podobnym opisie można już się znużyć. Dr Li prawdopodobnie zdawał sobie z tego sprawę, bo na końcu każdego rozdziału zamieścił łatwo przyswajalne ściągi. Mają one formę prostych tabel z listą wszystkich opisanych wcześniej produktów. Bardzo lubię takie zestawienia – nic tylko zrobić im zdjęcia i powiesić na lodówce.
W trzeciej części mamy mniej nauki, a więcej lifestyle’u.
Dr Li podzielił się swoimi przepisami, rozpiskami i gotowymi tabelami z opisem, co jeść, ile i jak często. Można tu znaleźć gotowe inspiracje, na czym szczególnie skorzystają wszyscy ci, którzy lubią samodzielne przyrządzanie swoich posiłków.
„Jedz, by pokonać chorobę” – warto czy nie warto?
To w ogóle jest książka dla proaktywnych. Jeśli chcesz żyć zdrowo, długo i jesteś w stanie włożyć w to trochę wysiłku – ta książka jest dla Ciebie. Cała zawarta w niej wiedza będzie natomiast bezwartościowa dla osób, którym nie chce się nad sobą pracować. Myślę jednak, że wśród moich czytelników zdecydowanie przeważają ci ambitni i spragnieni zdrowia i długiego życia.
Czuć, że dr Li to lekarz, a nie żaden celebryta, który nawrócił się na fit lifestyle i po roku zabrał się za książkę. O klasie autora świadczy zarówno naukowy język, jak i ogromna wiedza na temat systemu odporności ludzkiego organizmu. Laik nie byłby w stanie napisać takiej książki, nawet mając pod ręką całą Wikipedię, bo za dużo jest w niej medycznych i naukowych smaczków.
I mimo że ta książka jest o odżywianiu, to mnie najbardziej zafascynowały właśnie rozdziały opisujące naszą fizjologię. Uwielbiam czytać o procesach, jakie w nas zachodzą i o tym, jak na nie wpływać. Dlatego w mojej ocenie „Jedz, by pokonać chorobę” powinna trafić w ręce zarówno specjalistów, jak i pasjonatów-amatorów. Zawodowcom ułatwi pracę, a pasjonatów wzbogaci w wiedzę, która robi w życiu konkretną różnicę. Z czystym sumieniem gorąco ją polecam.
Jedz, by pokonać chorobę (Eat to Beat Disease), William W. Li, 574 strony, Wydanie 1, Kraków 2020, Wydawnictwo Andromeda.
Książkę możesz zamówić na stronie wydawnictwa: https://wydawnictwoandromeda.pl/sklep/content/14-jedz-by-pokonac-chorobe
Ta książka jest dla osób, które:
- Wierzą, że mają wpływ na swoje zdrowie
- Chcą rzadziej i lżej chorować
- Znają podstawy zdrowego stylu życia
- Chcą zrozumieć, jak działa układ odpornościowy i jak go usprawnić
- Chcą wydłużyć życie i są gotowe nad tym pracować
- Wyżej cenią dowody naukowe niż anegdotyczne
- Nie lubią lania wody i cenią konkrety
- Lubią gotowe rozwiązania i przepisy (co jeść, jak często i w jakich dawkach)
- Lubią gotowanie i przyrządzanie posiłków
- W liceum uważały na biologii lub chcą nadrobić zaległości 😉
- Oczekują porządnej dawki wiedzy
Ta książka nie jest dla osób, które:
- Dopiero zaczęły naukę zdrowego stylu życia
- Wierzą w istnienie jednego magicznego lekarstwa na wszystko
- Myślą, że „dieta” oznacza restrykcyjne odchudzanie
- Wolą żyć w nieświadomości procesów zachodzących w organizmie
- Chcą schudnąć 10 kilo w tydzień
Książkę przeczytałam, bardzo ciekawie napisana. Myślę, że warto po nią sięgnąć:)