Jak powstrzymać starośćJak zatrzymać młodość

Emocje – dlaczego każda z nich jest potrzebna i przydatna

Zdarza Ci się czasem ostro wkurzyć? I bardzo dobrze, bo nawet gniew miewa swoje dobre strony – napędza do walki i pozwala np. postawić się oprawcom. Przykładów jest mnóstwo, bo mimo że niektórzy radzą je wypierać, to WSZYSTKIE emocje są potrzebne i o czymś informują.

Smutek

Człowiek smutny zaczyna bardziej koncentrować się na sobie. Dzieje się tak, bo mózg dąży do dokonania oceny naszego zachowania i położenia. Szuka przyczyny i wyjaśnienia, co się wydarzyło. Smutek jest też jednym ze sposobów, w jaki organizm „woła o pomoc”. Co ciekawe, odbiór tej emocji zmienia się w zależności od epoki. W dawnych społecznościach europejskich zdarzały się długie okresy, gdy smutek traktowano wręcz pozytywnie. Stanowił wyraz przepełnionej godnością zdolności do znoszenia problemów.

Radość

Czym jest radość, każdy widzi. Natomiast badania psychologiczne ukazują jej bardzo ciekawy obraz. Okazuje się na przykład, że radość pobudza do kreatywnego myślenia. Mózg pozbawiony „kajdan” smutku i stresu łatwiej wpada na nieoczywiste, błyskotliwe skojarzenia. Nie znaczy to oczywiście, że inne emocje nie mogą pobudzać kreatywności. W końcu wiele piosenek i innych dzień powstało jako efekt druzgocących przeżyć. Natomiast tutaj efekt jest zdecydowanie najsilniejszy. Radość stanowi też źródło bardzo silnej wewnętrznej motywacji. Ludzie znajdujący się w radosnym stanie chętniej dążą ku wzniosłym celom i wykazują silniejszą tendencję do walki z przeciwnościami.

Wstręt

Wstręt to emocja czysto obronna. Człowiek bardzo łatwo uczy się odrazy do substancji, które okazują się szkodliwe. Mózg szybko kojarzy ich smak, zapach i wygląd z doznaniem wstrętu. Tę łatwość wykorzystuje także wobec mniej oczywistych bodźców. Odrazę można czuć do ludzi, miejsc, a nawet do samych myśli na temat, który umysł ocenia jako niedopuszczalny.

Gniew

Bardzo ciekawie opisują tę emocję Keith Oatley i Jennifer Jenkins w książce „Zrozumieć emocje”. Według autorów gniew jest mocno związany z poczuciem dominacji. Pojawia się, gdy jest ono zagrożone – np. poprzez utratę kontroli nad sytuacją lub narzucanie ograniczeń przez zewnętrzne siły. Wzmaga się też u osób, których zamiary zostały udaremnione. Gniew zazwyczaj kieruje się w stronę osób, które nam przeszkadzają lub jawnie okazują, że się z nami nie liczą. Emocja ta zwiększa naszą skłonność do zadawania im bólu. Ma jednak także pozytywną stronę – jeśli cel wydaje się możliwy do odzyskania, to gniew pozwala wykrzesać dodatkowe siły. Idealnie obrazuje to zjawisko tzw. „sportowej złości”.

Czy emocje są potrzebne?

Miłość do opiekuna

To jedna z najważniejszych emocji w naszym życiu. Odczuwa się ją wobec swojego opiekuna – zazwyczaj rodzina, a najczęściej matki. Poczuciu przywiązania sprawia, że pragniemy podążać za tą osobą, przebywać z nią i szukać u niej poczucia bezpieczeństwa. Dzięki tej emocji jesteśmy w stanie przetrwać okresy, gdy nasz los nie do końca zależy od nas, czyli wczesne dzieciństwo, a w dorosłym wieku okresy ciężkich chorób.

Miłość do podopiecznego

To odwrotność miłości opartej na przywiązaniu – miłość opiekuńczą odczuwa opiekun do podopiecznego (zazwyczaj rodzic do potomka). Połączenie tych dwóch rodzajów miłości to symbioza doskonała, bo pozwala przetrwać potomstwu, a wraz z potomstwem – całym gatunkom. Można ją jednak odczuwać także wobec innych osób – np. partnerów seksualnych. Bez względu na obiekt, który się nią darzy, miłość opiekuńcza niesamowicie pobudza do opieki i zaangażowania. Jest więc uczuciem o charakterze niemalże altruistycznym. A może nawet bez „niemalże”? 🙂

Miłość seksualna

Gdy młodzi ludzie zakochują się w sobie, zazwyczaj darzą uczuciem swoje wyidealizowane wyobrażenie o drugiej osobie. Czasem trwa to tygodnie, czasem miesiące, ale zdarza się też, że całe lata. Co nie zmienia faktu, że jest to emocja ważna (popycha ku rozmnażaniu), silna i zdecydowanie niezapomniana. Człowiek czasem nie pamięta, co go wkurzyło jeszcze tydzień temu, za to każdy doskonale wie, w kim się podkochiwał w podstawówce 😉

Strach

Emocje są nam potrzebne do przeżycia, a strach ma jedną, bardzo prostą funkcję: przewidywanie niebezpieczeństwa. To na tyle ważna kwestia, że mózg błyskawicznie uczy się kojarzyć bodźce z zagrożeniem. Gdy raz spotkasz lwa, to wypadałoby się go przestraszyć. Jeśli mózg w tym momencie się zawiesi (a przez to zignoruje bodziec) i przy kolejnym spotkaniu z lwem nie zmusi Cię to obrony lub ucieczki, to nie będzie to najkorzystniejsze rozwiązanie z punktu widzenia ewolucji. Mówiąc w skrócie: wszyscy, którzy tak mieli, wyginęli. Przeżyli ci, których mózgi strachu uczyły się „mądrze”.

Łatwość, z jaką uczy się umysł, ma też niestety jedną sporą wadę. Czasem przez przypadek można się przestraszyć czegoś, co strachu wzbudzać nie powinno. Gdy skojarzenie jest zbyt mocne i prowadzi do fobii, traum i stanów lękowych. Ze strachem jest więc jak z lekarstwem – może pomóc, może zaszkodzić, a wszystko zależy od dawki i tolerancji organizmu.

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Julian Sobiech (@jakdozycsetki)

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *