Jak zatrzymać młodość

Senność i apatia – jak je pokonać i dodać sobie energii

Podobno 50-60% Polaków to meteopaci, którzy wyraźnie odczuwają każdą zmianę pogody. Wszelkie przesilenia powodują u nich senność, apatię, brak energii czy problemy z koncentracją. Słabsze dni od czasu do czasu dopadają jednak każdego – nie tylko w naszej szerokości geograficznej. Wierzę więc, że ta ściąga bardzo Wam się przyda – zwłaszcza w takie dni jak dziś, gdy pogoda nie ułatwia ani pracy, ani odpoczynku.

Oto kilka sposobów na poradzenie sobie ze zmęczeniem i apatią:

1) Pij dużo wody (odwodnienie = złodziej energii)

Już lekkie odwodnienie (rzędu 1-3%) może wywołać problemy z koncentracją, bóle głowy, senność i zmęczenie. Jeżeli więc cierpisz na brak energii, to pij, ile wlezie – lepiej częściej chodzić do łazienki niż snuć się jak cień.

2) Drzemka vs senność

Turbodrzemka (5-20 minut) to zbawienie kierowców, sportowców i każdego, kto potrzebuje szybko zwalczyć senność dodać sobie energii. Drzemkowe know-how znajdziecie w tym artykule.

Chodzenie i ruch to skuteczne sposoby na senność i brak energii

3) Ruch i ćwiczenia

Jesteśmy spójną całością, dlatego pobudzenie ciała pobudza też umysł. Wykorzystuj to.

4) Zdystansuj się od elektroniki

Jeżeli masz kiepski dzień i czujesz brak energii, to mało rzeczy zamuli Cię bardziej niż siedzenie i scrollowanie social mediów. Ma to zresztą związek z kolejnym punktem.

Długie godziny przed ekranem mogą powodować senność i brak energii

A to rzeczy, których lepiej unikać:

5) Pozycja leżąca (wzmaga senność)

Pozycja horyzontalna i bezruch to dla mózgu dwa jasne znaki, że czas iść spać. Dlatego jeżeli chcesz odpocząć, ale nie masz zamiaru iść spać, to zadbaj o pozycję co najmniej półsiedzącą (uniesiony tułów). W innym wypadku senność może niepostrzeżenie zamienić się w nieplanowaną drzemkę.

6) Słodkie napoje (wzmagają senność)

W typowym półlitrowym, słodkim napoju jest zwykle ok. 50 gramów węglowodanów prostych (czystego cukru). To prawie tyle co w torebce ryżu, tyle że organizm wchłania je dużo szybciej – niemal błyskawicznie. Schemat fizjologiczny jest w takiej sytuacji prosty:
nagły skok cukru we krwi→silny wyrzut insuliny→senność
Dokładnie ten sam mechanizm sprawia, że tak samo sennie czujesz po dużym, obfitym w węglowodany posiłku.

Niektóre suplementy (boostery) stanowią dodatkowe źródła energii, którą ciało może łatwo wykorzystać

7) Boostery – zewnętrzne źródła energii

Są na rynku różne suplementy, które mają wspomagać działanie mitochondriów (tzw. „siłowni” w komórkach) i produkcję ATP. Osobiście nie mam zaufania ani do nich, ani do ich producentów. Powód jest głównie taki, że ciężko jest rzetelnie zmierzyć lub zaobserwować działanie tych środków, ponieważ na ich potencjalny efekt składają się też różne inne czynniki – dieta, sen, aktywność, efekt placebo, a nawet stres. Ale jeżeli ktoś jest przekonany, że mu pomagają… Cóż, wolny kraj. Nawet placebo bywa czasem skuteczne, więc boostery tym bardziej.

Jest też drugi rodzaj produktów – boostery działające tu i teraz, np. popularne przedtreningówki wspomagające syntezę tlenku azotu (NO). O, tak – one dają ogromnego kopa. Są z nimi jednak dwa problemy. Po pierwsze, słabo nadają się do stosowania w czasie pracy, bo łatwo je przedawkować, uzyskując efekt jak po czterech mocnych kawach. Po drugie, organizm dość szybko się do nich przyzwyczaja. Są więc idealne przed ciężkim treningiem lub ważnym występem, ale na co dzień odradzam ich stosowanie.

A, i jeszcze jedno – niektóre boostery de facto wcale nie dodają energii, tylko blokują receptory, które odpowiadają za odczuwanie zmęczenia. Ciało pozostaje więc zajechane, tyle że na trochę o tym zapominasz. To działa trochę jak kredyt zaciągnięty u samego siebie z przyszłości – wszystko jest fajnie, ale w końcu trzeba za to zapłacić.

8) Wyrzuty sumienia

Łatwo wpaść w destrukcyjną pętlę i zacząć się obwiniać za marnowanie czasu, kiepskie samopoczucie czy niską efektywność. To nie ma sensu. Jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo do słabszego dnia. Parę lat zajęło mi przyswojenie i zaakceptowanie takiego podejścia, ale odkąd zrozumiałem, że warto od czasu posłuchać organizmu i zaciągnąć hamulec, odpocząć, a nawet trochę się polenić, żyje mi się o wiele spokojniej. Krótki dołek na dłuższą metę nie ma żadnego znaczenia. Jeśli przez 200-300 dni w roku jesteś w mocnym gazie, to masz pełne prawo z czystym sumieniem odpoczywać, gdy dopadnie Cię kryzysik. I tyle.

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Julian Sobiech (@jakdozycsetki)

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *