Nie lubię użalać się nad sobą. Mam ogromne szczęście, że żyję właśnie w tym czasie i właśnie w tym kraju. Rzeczywistość bywa jednak bezlitosna – czasem wystarczy totalna pierdoła, by zepsuć dzień sobie albo komuś. Na przykład zwykły głód lub niewyspanie. A nawet gdy wszystko jest OK, to z biegiem dnia wyczerpują się też pokłady naszej silnej woli (zwłaszcza gdy dookoła kręcą się złodzieje energii). To dlatego wieczorem tak ciężko oprzeć się słodyczom, ale i łatwiej o zwykłe rozdrażnienie. Ja miałem tak dzień przed stworzeniem tego wpisu – kilka małych pierdół złożyło się w poważny kryzys.
Prosty przepis na brak samokontroli
Lekkie niewyspanie + lekkie zmęczenie + ciężki trening + deficyt kaloryczny. Gdy dodałem do tego udział w idiotycznej dyskusji w internecie, z której wycofałem się zbyt późno, mleko się rozlało. Przepaliło mi styki i do końca dnia nie byłem w stanie zrobić nic. Najchętniej leżałbym bez ruchu.
Nie lubię użalać się nad sobą. Uważam jednak, że przyznawać się do własnej słabości nie jest żadnym wstydem. Każdy ma prawo do słabszych momentów i każdego w końcu to dopada. Ja też czasem bywam bardzo słaby. Jesteśmy tylko ludźmi.
Nie lubię użalać się nad sobą. I zdaję sobie sprawę, że moje problemy są w większości błahe. Dostrzegam, ile problemów ma niemal każdy wokół. Doceniam to, że dożyłem trzydziestki, co nie zawsze w historii było takie oczywiste. I to, że mam siłę, zdrowie i energię, by działać i dawać z siebie tyle, ile mogę. Wiem, że nie będzie tak wiecznie. Wiem, że niektórzy z Was nie mają tego szczęścia.
Złodzieje energii a twórcze zatwardzenie
To miał być zupełnie inny wpis – o diecie, nawykach i przedmiotach-rozpraszaczach, które kradną nam energię. Tym razem jednak to mnie dopadła twórcza niemoc – raz na kilka miesięcy mam taki dzień, że choćbym skisł, to nie jestem w stanie zrobić ani stworzyć nic kreatywnego. Po prostu twórcze zatwardzenie.
I tu wkroczyła społeczność Jak dożyć setki – na InstaStory zapytałem, co lub kto kradnie i marnuje Wasz czas, siłę i energię. A oto efekt – Wasze najczęstsze odpowiedzi:
Złodzieje energii – jak najmniej:
- zbędnych kłótni
- pracy do upadłego
- niepotrzebnych wiadomości (tzw. fastfoodu informacyjnego)
- alkoholu (w nadmiarze)
- toksycznych osób
- manipulantów
- bezwiednego scrollowania całymi godzinami
- dyskusji światopoglądowych
- ludzi sprawiających, że czujemy się gorsi
- nieakceptowania swoich emocji i zamiatania ich pod dywan
- strachu przed porażkami
- nieukończonych zadań pozostające z tyłu głowy
- toksycznych szefów i nauczycieli
- przebodźcowania (introwertycy wiedzą, o czym mowa)
- zajadłych współpracowników
- negatywnych opinii ludzi, którzy nas nie znają
- samotności
- wiecznych narzekaczy
- podkopywania poczucia własnej wartości
- podkopywania naszej wartości przez innych
A co gdyby pozbyć się tego wszystkiego ze swojego życia?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Świetny tekst – twórcze zatwardzenie, ale się uśmiałam – dziękuje. Pozwól, że wykorzystam te słowa, gdy mnie dopadnie taka niemoc kreatywna przy pisaniu u siebie. Czasem też mam takie dni z twórczym zatwardzeniem, próbuje ale idzie to opornie, mimo to nie odpuszczam, no może czasem 😉 Pozdrawiam!