Polacy kochają kawę. Pije ją 73% z nas, a prawie połowa więcej niż jedną porcję dziennie. Warto więc przyjrzeć jej się bliżej. Czy bylibyśmy na tyle głupi, żeby pić jej aż tyle, gdyby faktycznie miała aż tak szkodliwe właściwości, jak czasem się donosi? A może robimy to dlatego, że jesteśmy masowo uzależnieni? Jedno jest pewne – kawa nie tylko dodaje energii, ale też ma pewne szerzej nieznane właściwości. Nie byle jakie, bo chroni przed nowotworami.
Wiemy to dzięki grupie chińskich naukowców, którzy w 2016 roku opublikowali w Scientific Reports wyniki swojej metaanalizy. Odkopali aż 105 różnych badań epidemiologicznych i przewertowali je na nowo. Obrali sobie przy tym precyzyjny cel: zbadać, jak ma się picie kawy do zapadalności na nowotwory.
Oto wyniki:
- Wątroba: do 54% niższe ryzyko raka. Przy dwóch kubkach kawy dziennie – o 27%.
- Gardło i jama ustne: o 31% niższe ryzyko raka.
- Trzon macicy: o 27% niższe ryzyko raka.
- Jelito grube: o 13% niższe ryzyko raka.
- Prostata: o 11% niższe ryzyko raka.
- Skóra: o 11% niższe ryzyko czerniaka.
Badacze podkreślają, że nie jest to przypadkowa korelacja, tylko ciąg przyczynowo-skutkowy. Czyli: picie kawy naprawdę chroni przed tymi chorobami.
Żeby nie było za różowo: istnieje też druga strona medalu. Okazało się bowiem, że wśród kawoszy aż o 218% częściej występuje rak płuc. Tylko spokojnie – to jedyne negatywne powiązanie, jakie byli w stanie udowodnić naukowcy. Tłumaczą ten wynik faktem, że wśród osób pijących kawę jest statystycznie więcej palaczy niż wśród kawowych abstynentów. Jaka jest zależność między fajkami a rakiem płuc – tłumaczyć Wam nie muszę.
Podsumowując: nie wiem jak Wy, ale ja uważam kawę za płynne złoto. Zwłaszcza że jestem sową, a nie skowronkiem. Wieczorem fruwam pełny energii, za to rano bywam półprzytomny. I wtedy ratuje mnie ona – Kawa, Kawusia, Kawiątko.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Źródełko:
Wang A, Wang S, Zhu C, Huang H, Wu L, Wan X, Yang X, Zhang H, Miao R, He L, Sang X, Zhao H. Coffee and cancer risk: A meta-analysis of prospective observational studies. Sci Rep. 2016 Sep 26;6:33711.
Główny problem związany z piciem kawy jest taki, że działa ona na organizm odwadniająco (podobnie jak słodzone napoje, herbata i alkohol). Nasz organizm nie tylko nie przyswaja wody zawartej w kawie, ale także traci przez nią wodę, która już się w nim znajduje. Ostatnio umówiłam tatę na wizytę z naturoterapeutką i powiedziała mu, że po każdej wypitej kawie powinno się wypijać dwie dodatkowe szklanki wody. Nadużywanie kawy, alkoholu i słodzonych napojów często prowadzi do zaniku naturalnego pragnienia. Ludzie po prostu przestali zdawać sobie sprawę z tego, że ich organizm potrzebuje wody, nie nawadniaja go odpowiednio, co prowadzi do rozwoju wielu chorób. Można o tym więcej przeczytać tutaj: https://zielonazasada.pl/picie-wody/
Ależ przyswaja – ta woda nie przepływa przez nas, tylko poddaje się normalnym prawom działania organizmu. Dwie szklanki wody po kawie też uważam za lekką przesadę. Efekt diuretyczny nie jest aż tak silny. Trzeba tu też wziąć pod uwagę wiek i masę – inne są zalecenia dla staruszki o wzroście 160 cm i wadze 50 kg, a inne dla młodego byka o 190 cm wzrostu i wadze 95 kg. Mam nadzieję, że Twoja naturoterapeutka to uwzględnia 😉 Natomiast co do efektu moczopędnego, to badania pokazują jasno. Najsilniej objawia się na początku – u osób, które są do kofeiny nieprzyzwyczajone. Natomiast z biegiem czasu organizm szybko się do niej przyzwyczaja, a efekt odwadniający zanika 🙂
Informację o tym, że kawa odwadania znalazłam w książce “Twoje ciało domaga się wody” napisanej przez dr Fereydoon’a Batmanghelidj. Polecam, bo jest bardzo ciekawa 🙂