DietaJak zatrzymać młodość

Witaminy – jak zapobiec niedoborom bez użycia suplementów

Niedobór witaminy B12 można łatwo uzupełnić naturalnymi produktami

Przyznać się: kto z Was nigdy nie badał poziomu witamin? Albo chociaż samej witaminy D?

Teraz mogę Wam gadać, bo sam ostatnio poszedłem na badania 😉 Do tego regularnie oddaję krew, więc mam skontrolowane wszystkie podstawowe parametry. Bardzo Wam polecam dzielenie się krwią. Uratujecie komuś życie i dowiecie się więcej o swoim zdrowiu. Nie mówiąc o tym, że już samo regularne przebywanie w medycznym środowisku sprzyja dbaniu o siebie i wzmacnianiu nawyków prozdrowotnych.

Ludzie bez niedoborów to gatunek na wymarciu?

Dzięki wykonanym badaniom wiem chociażby, że należę do 10-15% Polaków, którzy mają odpowiedni poziom witaminy D. Reszta cierpi na niedobór. Często ciężki. Skutki są znane – osłabienie, bóle stawów i kości, drażliwość, senność, w skrajnych przypadkach depresja. I wiele innych. A to tylko jedna z witamin i wcale nie najtrudniejsza do uzupełnienia.

Poziom witaminy D warto zbadać wczesną wiosną i późną jesienią

Zdaję sobie sprawę, że mało kto bada poziom witamin, bo mało kto bada się w ogóle. W związku z tym, gdy ktoś decyduje się na kontrolę, to raczej wybiera podstawową morfologię, analizę moczu itp. Jeżeli robisz dla siebie choć tyle – super. Warto jednak raz na rok czy dwa pogłębić diagnostykę, by wykluczyć cięższe niedobory i uniknąć dzięki temu wielu schorzeń. W konsekwencji dodajesz sobie lat – zarówno do łącznej długości życia, jak i do długości życia w zdrowiu (tak, jest taki parametr – wynosi 60,1 lat dla Polaków i 63,2 lat dla Polek).

Badania poziomu witamin nie należą, niestety, do najtańszych, bo ich ceny sięgają nawet kilkuset złotych za szeroki pakiet. Jest jednak inny, dużo tańszy sposób. Ściągnij sobie aplikację do zliczania wartości odżywczych w posiłkach (ja używam darmowego Fitatu ze skanerem kodów kreskowych) i przez 7 dni* skrupulatnie zapisuj w niej wszystkie posiłki. Ona wskaże Ci, czego jesz za dużo, czego za mało, a czego w sam raz. Czy musisz mniej solić, czy jesz za mało witaminy B12, wapnia, sodu, potasu itd. . W ten sposób skorzystasz podwójnie – dowiesz się mnóstwa nowych rzeczy o swojej codziennej diecie i otrzymasz cenne wskazówki na temat ewentualnych niedoborów i nadmiarów.

Wystarczy chwila, by ogarnąć te podstawy:

Wiele osób obawia się, że zapisywanie posiłków zajmuje mnóstwo czasu i w ogóle „komu by się chciało z tym bawić”. Prawda jest taka, że takie teksty może wypowiedzieć jedynie ktoś, kto nie ma na ten temat bladego pojęcia. Gdy zaczyna się zapisywać posiłki, to po kilku tygodniach wiesz już tak naprawdę wszystko o swojej diecie, o składzie podstawowych produktów, co się w czym znajduje, ile dana rzecz zawiera węglowodanów, białek, tłuszczów, makro- i mikroelementów. Ta wiedza zostaje później na całe życie i zdecydowanie pomaga dożyć setki. Poza tym dużo łatwiej wytrwać we własnych postanowieniach i utrzymać dietę, gdy:

  1. Ma się świadomość, co za syf się pochłania
  2. Doświadcza się tej bezcennej satysfakcji, że przez cały dzień jadło się perfekcyjnie

To jak, ściągasz aplikację**? 😉

*Jeżeli codziennie jesz mniej więcej to samo, wystarczą i 3 dni. Pod żadnym pozorem nie wyciągaj jednak wniosków na podstawie tylko jednego dnia, bo pojedyncza pomyłka skutkuje wtedy kompletnie mylącymi wnioskami.
**Zaznaczam, że nie jest to wpis sponsorowany. Polecam apkę Fitatu, bo sam jej używam i jestem z niej zadowolony. Sprawdziła się w moim przypadku jako przydatne narzędzie wspomagające samokontrolę.

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Julian Sobiech (@jakdozycsetki)

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


„Jak dożyć setki”

Moja książka
Jak dożyć setki
już w sprzedaży!

Dostępna w sklepie wydawnictwa lub na stronie empik.com